Tag : finlandia
Tag : finlandia
Dziś na osłodę coś z kulinariów Finlandii. Daktylowe ciasto Taatelikakku. Aromatyczne oraz delikatne ciasto, które często gości na stołach Finów. Nam oraz naszym polskim gościom zasmakowało i mamy nadzieję że Wam również zasmakuje.
Co potrzebujemy?
Daktyle, wodę i masło umieścić w rondelku, gotować na małym ogniu około 20minut, tak aby masa przypominała dżem.
Wlać masę do miski, dodać do niej cukier i jajko, wymieszać. Do masy wsypać makę, proszek do pieczenia i cukier waniliowy. Rozgrzać piekarnik do 150 st C. Natłuścić foremkę do pieczenia. Po wymieszaniu składników masę wlać do foremki i piec 75 min.
Życzymy smacznego 🙂
Międzynarodowe zmagania na siatkarskich arenach trwają w najlepsze. W tym roku do walki w europejskich pucharach przystąpiło pięć fińskich drużyn: cztery męskie i jeden żeński. W Pucharze CEV chwile radości swoim sympatykom dostarczyły ekipy z Sastamala i Tampere. Oba zespoły w pierwszych spotkaniach uległy przeciwnikom z Tallinna i Sofii, jednak w rewanżach nie pozostawiły najmniejszych wątpliwości, kto zasługuje na awans do 1/8 finału. Dalej niestety nie było już tak kolorowo. VaLePa na własnym parkiecie, co prawda, pokonała, rywali z Latiny, ale na wyjeździe to Włosi triumfowali w meczu i tzw. „złotym secie”. Jeszcze gorzej wypadli gracze Isku, którzy dwukrotnie ulegli belgijskiej ekipie Schelde-N. Precura Anwerpia i podobnie, jak koledzy z Sastamala, bardzo szybko pożegnali się z myślą o wywalczeniu europejskich trofeów.
W 1. rundzie Pucharu Challenge ETTA Oulu bez większych problemów wygrała w dwumeczu z norweską drużyną Førde VBK, jednak w kolejnym starciu nie poszło jej już tak dobrze. Białoruski Stroitel Mińsk dwukrotnie zwyciężył bez straty seta i wykluczył zespół prowadzony przez trenera Olliego Kuoksa z dalszej rywalizacji. Zupełnie inaczej wygląda natomiast sytuacja Hurrikaani. Siatkarze z Loimaa przystąpili do walki od 2. rundy, w której po wyrównanym boju ograli Fonte Bastardo Azores z Portugalii i znaleźli się w fazie zasadniczej. Tutaj wicemistrzom Finlandii przyszło się zmierzyć z przedstawicielami Chorwacji, ekipą Mladost Marina Kastela. Przeciwnicy nie okazali się być zbyt wymagający, oba spotkania zakończyły się wynikiem 3-1 i tym samym awans Hurrikaani do 1/8 finału stał się faktem. Teraz Finów czeka potyczka z zespołem Maccabi Tel-Aviv. W poprzednich meczach zawodnicy z Izraela ze względu na napiętą sytuację polityczną w swoim kraju występowali jedynie na wyjeździe. Nie wykluczone, że teraz będzie tak samo i dwa mecze rozegrane zostaną w Loimaa. Pierwsze starcie odbędzie się w połowie stycznia, rewanż tradycyjnie tydzień później.
W rozgrywkach kobiet Finów reprezentuje tylko LP Viesti. Siatkarki z Salo dobrze rozpoczęły swoją przygodę w CEV CUP i dość niespodziewanie pokonały przed własną publicznością Beziers VB. We Francji jednak już im się nie powiodło. Gospodynie rewanżowego spotkania triumfowały w całym meczu „złotym secie”. Porażka nie oznaczała jednak końca zmagań dla podopiecznych trenera Kariego Raatikainena. Po odpadnięciu z Pucharu CEV zawodniczki „przeniosły się” do Pucharu Challenge, w którym spisują się bardzo pozytywnie. Jako pierwsze siłę LP Viesti poznały rywalki z Holandii. Drużyna Peelpush Meijel na własnym parkiecie przegrała z Finkami po tie-breaku, a w rewanżu zdołała urwać im jedynie jednego seta. W 1/8 finału zawodniczki z Salo grać będą ze słoweńskim Calcitem Kamnik. Terminy premierowych spotkań tej rundy są identyczne, jak w przypadku mężczyzn – 15-17 stycznia 2013 roku.
Chociaż nie miałam tu pisać o swoim życiu prywatnym, temat związków i uczuć w fińskim wydaniu, chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu. Od rozmów ze znajomymi, po (stosunkowo) nowe filmy poruszające szeroko pojętą tematykę miłosną („Vuosaari” i „Hulluna Saraan”, z których ten pierwszy polecam szczególnie) – wszystko zdawało się podkreślać różnice między życiem uczuciowym Polaków a sferą emocjonalną Finów. A kiedy w ostatnią sobotę zaręczyłam się z chłopakiem, ostatecznie utwierdziłam się w przekonaniu, że tradycji i kultury od miłości się jednak nie da oddzielić.
Zaczynając od kwestii czysto technicznych, oświadczyny po fińsku nie wydają się – przynajmniej z pozoru – aż tak romantyczne jak te polskie. Głównie z powodu mieszanki pragmatyzmu i, kanonicznego skądinąd, równouprawnienia, cechującej tamtejsze związki. To ta właśnie kombinacja sprawia, że najpierw pada pytanie, a dopiero później wybiera się obrączki. Tak, właśnie – obrączki. Tradycyjnie bowiem symbolem narzeczeństwa są obrączki dla obojga, różniące się od tych ślubnych jedynie skromniejszym zdobieniem. Oboje narzeczeni mają prawo wybrać, oboje muszą nosić – równouprawnienie w najczystszej postaci.
(My jednak staramy się łączyć tradycje, więc ja będę miała swój „pierścionek z brylantem”, a On własną obrączkę :))
I chociaż zaręczyny to tylko wierzchołek góry lodowej, pragmatyzm i równość zdają się cechować całe życie uczuciowe Finów. No i ta swego rodzaju nieporadność (trochę zabawna jak w „Hulluna Saraan”, a nieco smutna jak w „Vuosaari”). Muszę jednak przyznać, że te wnioski wysuwam przede wszystkim na podstawie rozmów i obserwacji, głównie z tego względu, iż sama nie spotykam się z „typowym Finem” – niech świadczy o tym jedynie jego niepohamowana gadatliwość. Zresztą trudno być obiektywnym wobec własnego związku 🙂
Po pierwsze i najważniejsze, Finowie – w przeciwieństwie do nas (a przynajmniej mojego wyidealizowanego wyobrażenia o polskiej uczuciowości) – wiążą się nie dlatego, że nie mogą bez siebie żyć, ale właśnie z powodu tego, że są w stanie żyć bez siebie. Albo obok siebie. Innymi słowy, każde z nich ma własne, poukładane życie zawodowe i towarzyskie, i każdemu zależy na zachowaniu „przestrzeni”. No, a przynajmniej mężczyznom zależy. Pamiętam amerykańską koleżankę narzekającą, że jej fiński chłopak potrzebuje co najmniej jednego wieczoru w tygodniu bez niej, a czasami, kiedy wyjdzie z domu, to w ogóle nie wraca na noc, przez wiele godzin nie dając znaku życia. Albo Szwedkę żalącą się na partnera, który każdy letni weekend spędza żeglując. Samotnie.
Poza tym, jak wszyscy dobrze wiemy, Finowie z reguły nie mówią wiele. A o uczuciach, to już w ogóle. Początkowo są zbyt nieśmiali i pewni odrzucenia – a także, podobno, za bardzo zakompleksieni – żeby w ogóle zawracać komuś głowę swoimi emocjami. Później za to nie chcą rozmawiać o pojawiających się problemach i frustracjach. Wolą zamknąć się w sobie i zdusić złe emocje we własnym wnętrzu, bo przecież nie można się uzewnętrzniać i … no właśnie, zawracać innym głowy.
Bynajmniej nie siliłam się tutaj na dogłębną analizę psychologiczną, ani tym bardziej nie porywałam na przedstawienie „krótkiej instrukcji obsługi Finki/Fina”. Wręcz przeciwnie – ci północni nożownicy wciąż stanowią dla mnie zagadkę. Z tym, że uważam ich za jedną z największych zalet Finlandii 🙂 I dlatego, pomimo wyzwań stawianych przez ich „ekscentryczną” naturę, staram się ich zrozumieć i poznawać coraz lepiej. Są oni w końcu nieodłączną częścią mojego codziennego życia!
Byłam w ostatnią sobotę na imprezie urodzinowej mojej szwedzkojęzycznej koleżanki. Jako że towarzystwo składało się w większości z obcych sobie osób – w tym ze sporej grupy obcokrajowców – pierogami karelskimi zagryzaliśmy pytania o to, jaki wiatr, u licha, przywiał nas wszystkich na tę zimną północ. Pewna Kanadyjka zapytana o obecne zajęcie, stwierdziła, że „najwyraźniej właśnie zostaje deportowana”. Okazało się zresztą, że to nie pierwszy raz: Finlandia trzy lata wcześniej podziękowała jej za przybycie siedmiomiesięcznym wydaleniem z kraju. I chociaż jej sytuacja jest skomplikowana, gdyż – teoretycznie – „podkrada” pracę obywatelom Unii Europejskiej, i chociaż fińska biurokracja rzuca jej kłody pod nogi, dziewczyna za wszelką cenę pragnie tutaj zostać. Zastanawiające, co to za magia, i cóż za niejasny urok nas tutaj przywiódł, i – co gorsza – nie chce nas stąd wypuścić.
Moja historia nie jest jednak ani odrobinę tak dramatyczna czy skomplikowana. Jako wczesna nastolatka (w wieku 12, no może 13 lat) najzwyczajniej w świecie zapałałam zagadkowym uczuciem do tego dalekiego (chociaż, jak się okazuje, wcale nie tak bardzo), zimnego i pełnego nieokreślonego dostojeństwa kraju. Jak to zazwyczaj bywa w przypadku nastoletnich afektacji, źródło tej miłości pozostaje nieznane (czy to któryś skoczek narciarski, czy jakaś przeczytana książka – nie wiem). Niemniej jednak, postanowiłam wówczas, że za sto lat, kiedy przyjdzie mi wybierać kierunek studiów, filologia fińska bezapelacyjnie będzie priorytetem.
Jak to jednak często bywa w przypadku nastoletnich zakochań, uczucie ostygło i ustąpiło miejsca rozumowi. Myśląc zatem o swojej przyszłej karierze porzuciłam marzenie o filologii fińskiej i wybrałam… dziennikarstwo. Jakość i zasadność tej decyzji pozostaje wątpliwa, ale przecież z nastolatkiem się nie dyskutuje.
Druga fala uczuć uderzyła, kiedy w magazynie Traveler natknęłam się na reklamę tanich lotów do Turku (tak, wszyscy wiemy z czym to się je). No i kiedy przeszło dwa lata temu po raz pierwszy postawiłam stopę na fińskiej ziemi, moja miłość gwałtownie wzrosła i już jakoś nie chciała odpuścić. Pierwszy kontakt z przyrodą, z tą trudną do zdefiniowania przytulnością, intymnością i spokojem Finlandii, zaowocował stuprocentowym przekonaniem, że właśnie tam chciałabym być. Przy tym wstępnym zapoznaniu nawet swoista oziębłość i zdystansowanie Finów wywarły na mnie piorunujące wrażenie.
Po powrocie jakoś tak nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Zakopałam się więc w ofertach anglojęzycznych studiów magisterskich na fińskich uniwersytetach. Ostatecznie wybór padł na Media and Global Communication na Uniwersytecie Helsińskim. Po dość żmudnym procesie rekrutacyjnym, początkowym umieszczeniu na liście rezerwowej i, wreszcie, odwołaniu, na całe szczęście również ich wybór padł na mnie.
I tak już sobie tutaj żyję i studiuję od niemal roku. Życie to czasami bywa trudne (zwłaszcza fińska biurokracja lubi kłaść się cieniem na codziennej szczęśliwości), studiowanie szalenie wymagające, jednak to wszystko zdecydowanie warte jest zachodu (północy?). Myślę sobie, że chciałabym się z kimś perypetiami tego fińskiego życia podzielić. Społeczność Łosiowiska, z założenia podzielająca moją miłość, wydaje się być zatem publicznością najbardziej zainteresowaną. A na dokładkę posiadającą nade mną pewną wyższość – wielu i wiele z Was prawdopodobnie zna fiński, podczas gdy dla mnie to wciąż szara magia. Na szczęście już nie czarna, chociaż to wciąż niewielki sukces po roku spędzonym na kursach. Ale o tym już kiedy indziej.
Finlandia przeznaczyła prawie 23 miliony euro na pilną pomoc humanitarną. Wraz z tymi dodatkowymi funduszami, fiński wkład w pomoc humanitarną osiągnął w tym roku ponad 90 milionów euro. Pomoc przeznaczona jest dla Afryki, Azji, Środkowego Wschodu i Ameryki Łacińskiej.
Finlandia zwykle zwiększa swoją pomoc humanitarną jesienią, w odpowiedzi na apele Organizacji Narodów Zjednoczonych. W tym czasie zwykle przyznawanych jest od 15 do 20 milionów euro dodatkowej pomocy. Jednakże w tym roku dodatkowa jesienna pomoc jest wyższa niż zazwyczaj z powodu kryzysu na przylądku Horn w Afryce.
W tym roku na przylądek Horn w Afryce trafiła kwota 21,5 miliona euro. ONZ szacuje, iż region potrzebuje w sumie ponad 1,7 biliona euro pomocy.
Wg danych ONZ, około 13 milionów ludzi na przylądku Horn jest w pilnej potrzebie. Dziesiątki tysięcy już zmarło, podczas gdy 170.000 osobom grozi śmierć w nadchodzących miesiącach.
Fińska pomoc humanitarna jest przeznaczana dla regionów wskazanych przez ONZ oraz Czerwony Krzyż. Wsparcie przekazywane jest jednak również dla Fińskiego Czerwonego Krzyża, fińskiej kościelnej organizacji niosącej pomoc oraz Fida International.
Źródło: www.yle.fi; 2011
Minister Spraw Wewnętrznych Päivi Räsänen wypowiedziała się do gazety Helsingin Sanomat iż rozważa złagodzenie praktyki łączenia rodzin imigranckich w stosunku do innych państw. Dodała, że po dokonaniu przeglądu imigrantów, Finlandia zacznie zaostrzać kryteria.
W wywiadzie z gazetą, Räsänen spekulowała, iż obecne praktyki łączenia rodzin imigranckich przyczyniły się do wzrostu atrakcyjności Finlandii jako azylu.
W przyszłości, ci którzy otrzymali azyl w Finlandii mogą napotkać ostrzejsze kryteria w przypadku prób sprowadzenia członków rodziny do tego kraju. Jednym z możliwych wymagań może być udowodnienie posiadania przez imigranta wystarczającego dochodu, aby rodzinę utrzymać.
Na chwilę obecną, spora liczba wniosków o uzyskanie statusu imigranta na zasadzie łączenia rodzin spowodowała zaległości w ich przetwarzaniu. Urzędnicy mają około 10.000 aplikacji, głównie z Somalii.
Zakończenie przegląd imigrantów zarządzonego przez Minister Spraw Wewnętrznych jest przewidziany na luty 2012r.
Źródło: www.yle.fi; październik 2011